Hey będzie krótko, bo za 6 godzin idziemy oglądać mnichów na procesji o 6 rano. Przetrwałyśmy noc w autobusie z Vietniane (zamiast 11 h - 14h, ale kto by to liczył). Sleeping bus to nie jest zapamiętany przez nas z Argentyny sleeping bus. To inna klasa trochę. Ale najważniejsze, że przeżyłyśmy i znalazłyśmy hostel dość szybko (Jurek, trochę nas zwiodłeś i poszłyśmy za daleko na cypel, ale luz). W hostelu Aga znalazła laotańskiego wielbiciela. Próbowałam ją sprzedać, za lepsze w sleeping busie do Hanoi - 24h!!! więc rozumiecie co to za stawka, ale się udało...jeszcze będę próbować. Chłopak obrotny, młody. Aga rozważa opcję. Ciekawę ile za nią dostanę KIPów. Mam chłopca związek pochwala - dziś zrobiła nam pranie.
Dla tych, którzy będą szukać tu noclegu - (płacimy za noc 50000KIP od osoby) - zjedzcie z głównej drogi i idzcie wzdłuż Mekongu, tam jest ich wiele.
Dziś obejrzałyśmy LP i wodospad pod nim, MIasteczko fajne, chociaż baaaardzo turystyczne, a my dziczy szukamy...ale naprawdę fajne i targ nocny obskoczony przez nas (pyszne jedzenie btw można kupić na targu nocnym i mega tanie 10000KIP- polecamy).
Wodospad (Kuang Si) oddalony od miasta 30km, obejrzany, a nawet pływałyśmy pod nim - super przeżycie. Wstęp do parku kosztował 20000KIP (Aga mnie strofuje, że to Was bardziej interesuje). Wracałyśmy mokre busem (50000KIP za os, w dwie strony). poznałyśmy w busie parę fajnych osób.
Autobus do Hanoi 360000KIP (plus dowóz na dworzec 10000KIP od osoby), podobno ma być sleeping bus. Damy znać jak przeżyjemy te 24h.
Do zobaczenia, zdjęcia później, nie mam siły - muszę się wyspać ostatnio spałam w łóżku 48h temu.