Geoblog.pl    Azja2012    Podróże    Azja2012    cd Dzien drugi podejście drugie
Zwiń mapę
2012
16
lut

cd Dzien drugi podejście drugie

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11469 km
 
Najpierw kilka informacji praktycznych: i znowu należy wskazać, że Hostel Explorer Guest House był super: można było w nim kupić taniej wejścia na:
wieżę telewizyjną zamiast 45 RM, 37RM
do parku ptaków w ogrodach perdana – też ok 70% ceny normalnej.

Dodatkowo, na Petronas Towers warto wybrać się z rana i kupić bilety na później (50 RM), bo jest kilka miejsc na każdą godzinę, więc bez sensu jest czekać kilka godzin, lepiej wrócić na koniec dnia.

A teraz do opisu dnia, obeszłyśmy prawie całe KL i okolice, a poważnie dokonałyśmy poważnego rozpoznania miasta, pomimo usilnych prób złośliwego losu, żeby zmylić nam drogę.
Widziałyśmy Petronas Towers i robią wrażenie, serie zdjęć mamy nadzieję załączyć :) Następnie poszłyśmy do wieży telewizyjnej, skąd rozpościerał się super widok, co zaświadczamy z Anett, chociaż szkoda, że wszystko było oszklone, bo zdjęcia mogą nie oddawać widoków. W tym czasie Aga obczajała domki malezyjskie, tradycyjne.
Następnie poszłyśmy szukać trzech świątyń: chińskiej, hinduskiej i buddyjskiej i tu niestety wtrącił się złośliwy los, który postanowił nas zwieść na manowce, dzięki czemu obejrzałyśmy namiastkę slamsów Kuala Lumpur oraz najnowsze supernowoczesne osiedle za płotem. Świątyń nie znalazłyśmy, za to zgubiłyśmy się ze 4 razy. Jedynie znalazłyśmy świątynie buddyjską – aktualnie w remoncie.
Nie zrażone niepowodzeniem, zwłaszcza, że znalazłyśmy przy tzw. okazji super jadłodajnie i jedząc lunch obejrzałyśmy zwycięstwo Barcy nad Bayernem Leverkusen 3:1, ruszyłyśmy na poszukiwanie stacji autobusowej Putaraya, z której 16 lutego o 4:45 miałyśmy odjechać na lotnisko.
Najpierw nie mogłyśmy znaleźć dworca autobusowego (okrążałyśmy go 3 razy – nazywał się Puta Setral zamiast Putaraya, skąd mogłyśmy wiedzieć...), potem okazało się, że bilety sprzedają z okienka 21, niestety nie było tam nikogo. Za to, obok, pani przeszła prawie przez 25x10cm okienko, żeby nam sprzedać bilet na autobus (dodam, że nie jechała na lotnisko) i może Was to zadziwi, ale jednak nas nie zachęciła, a wręcz przeciwnie, uciekłyśmy czym prędzej. Później się okazało, że autobus na lotnisko Star Shuttle odjeżdża z peronu 23 i ku naszemu zdziwieniu okazało, że dworzec autobusowy ma peronów 22....po wielu perypetiach, ponieważ wiem, że część z Was musi pracować ;) hehe udało nam się znaleźć rzeczony przystanek (dla podróżujących, naprzeciwko wejścia głównego do Pudu Sentral znajduje się restauracja, należy kontynuować prosto mijając restaurację z lewej i kawałek dalej znajduje się przystanek – szukajcie gościa w żółtej koszulce).

Następnie złapała nas burza (Aga mówi, że to nawrót monsuna), mamy też z tego zjawiska zdjęcia.
Po południu zwiedziłyśmy Meczet Narodowy oraz ogrody Perdana a w nich park orchidei i hibiskusa (za ptakami nie przepadam, więc park ptaków odpuściłyśmy, a park motyli odpadł, bo Aga przestraszyła mnie 2 lata temu opowieścią Cejrowskiego), ale polecamy całość.

Wieczorem byłyśmy w świątyni hinduskiej w China Town, a potem zajrzałyśmy do obleganego przez backpackerów Reagge baru, którego nie polecamy, bo jedzenie – małe porcje, w porównaniu z liścmi bananowca, to w ogóle no contest a piwo drogie aż przykro. Ale, że spróbować trzeba i piwa się chciało, to z całą odpowiedzialnością odradzamy.

Na koniec ilustracja dzisiejszego dnia w postaci wierszyka autorstwa Anety:

„Od rana walczymy z wielkim zacięciem,
nie kupić gazety, choć zrobić z nią zdjęcie.
W Pudaraya leżą gazety
w kiosku u pana, u sennej kobiety,
nikt ich nie czyta, nikt nie kupuje,
ich świeżość nietknięta w oczy nas kłuje.
Wybieram sprite'a i pytam pana -
który jedną z nich trzymał na kolanach -
czy chciałby wziąć udział w naszym projekcie,
a on mnie słucha, uśmiecha się grzecznie,
wreszcie „no English” powiada mi słodko,
też się uśmiecham, myślę „Idiotko”.



Ku spokojności: dla tych, którzy ataku serca prawie dostali, że zdjęcia z KL z gazetą nie będzie, uprzejmie donoszę, że misja została wypełniona dzięki uprzejmości gości z hostelu – znowu hostel górą.
Uff udało się odtworzyć wczorajszą relację...należy mi się medal albo przynajmniej Lao Beer, ale o tym w relacji z 16.02
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 29 wpisów29 87 komentarzy87 38 zdjęć38 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
12.02.2012 - 14.03.2012